sobota, 12 listopada 2016

PROSTOWANIE KERATYNOWE - obniżenie porowatości, efekty prostowania, komu polecam



Dzisiejszy post powstawał baardzo długo, już od dłuższego czasu staram się specjalnie dla Was zebrać wszystkie informacje na temat tego, w jaki sposób działa keratynowe prostowanie, dla kogo będzie najlepszym rozwiązaniem oraz, wbrew pozorom, jak łatwo zadbać o włosy po prostowaniu.


Chyba nie ma już włosomaniaczki, która nie słyszałaby o prostowaniu keratynowym - o zabiegu, który jednym z nas może dać wspaniałą taflę, a innym...kosmiczny przyklap :D
Często nasza ogólna wiedza wymaga systematyzacji i doczytania szczegółów. W przypadku prostowania keratynowego w sieci krąży wiele mitów dotyczących przeznaczenia zabiegu (tylko do loków lub zniszczonych włosów), czy też na temat dbania o włosy po zabiegu (żadnych silikonów i SLSów).

Dzisiaj postaram się opisać Wam moje stanowisko w tej sprawie, oparte na własnych - można już nawet powiedzieć wieloletnich - doświadczeniach.




Zacznijmy od podstawowej sprawy...



W Słowniku terminów biologicznych PWN przeczytamy następującą informację:


KERATYNA: włókienkowe białko strukturalne należące do skleroprotein, występujące w skórze, piórach, włosach, kopytach i rogach zwierząt; wytwarzana w komórkach nabłonkowych keratynocytach, podlegających procesowi rogowacenia; nadaje skórze (i włosom!) dużą wytrzymałość mechaniczną połączoną z elastycznością.


Słownik wyraźnie mówi, że istnienie keratyny to żadna ściema :) Możemy wciąż dyskutować na temat działania wprasowywania jej we włosy oraz jak konkretnie odbywa się "wypłukiwanie" jej z włosa na przestrzeni miesięcy, bo wciąż nie ma na to potwierdzonych badań. Może za parę lat badania w dziedzinie włosomaniactwa pójdą do przodu i wszystko będzie potwierdzone,a my będziemy mogły jeszcze dokładniej dbać o włosy - kto wie?


Czym zatem jest zabieg prostowania keratynowego?


W świadomości włosomaniaczek, prostowanie keratynowe funkcjonuje jako, no właśnie, PROSTOWANIE, którego dodatkową zaletą jest gładkość włosów. Musimy wszystkie uświadomić sobie fakt, że to nie do końca tak :)

Prostowanie keratynowe to, tak jak wspomniałam kilka akapitów wyżej, mechaniczne "władowanie" białka w strukturę włosa. Włosy stają się dzięki temu gładsze i spada ich porowatość, dodatkowo zawsze staną się dużo prostsze. Co to wszystko oznacza w praktyce? 



Jak będą wyglądać moje włosy po zabiegu?



Przyjmijmy na potrzeby tego postu i porównania, że nasze włosy mogą mieć jeden z 7 stopni porowatości:

Bardzo wysokoporowate - włosy najbardziej zniszczone, bardzo suche, kruszące się, trudno je dociążyć jakimikolwiek kosmetykami

Wysokoporowate - suche z natury włosy, niekoniecznie zniszczone

Wysokoporowate w kierunku średnioporowatych - suchość włosa jest wyczuwalna głównie przy dotyku; wciąż mogą się puszyć, jednak mniej niż powyższe

Średnioporowate - takie, które na co dzień wyglądają na zdrowe, bardzo łatwo je dociążyć i wygładzić - o ile już nie są gładkie, chociaż zdarzają się im również niespodzianki bad hair day w postaci przesuszenia

Niskoporowate w kierunku średnioporowowatych - włoski, które są raczej gładkie, przy odpowiednim doborze kosmetyków bardzo często przypominają piękną taflę

Niskoporowate - bardzo gładkie włosy, przy których trzeba już walczyć o objętość. Zazwyczaj właśnie takie włosy widnieją na wszystkich zdjęciach "tafli włosów" ;)

Bardzo niskoporowate - włosów wizualnie jest bardzo mało, wiecznie zbijają się w strączki, szybko się przetłuszczają, bardzo łatwo jest je obciążyć nawet na długości

Keratynowe prostowanie jest zabiegiem, który - wykonany prawidłowo! - zawsze obniży stan porowatości Waszych włosów o co najmniej jeden szczebel z powyższej listy. Dodatkowo dochodzi też fakt, że każda z nas ma na swojej głowie co najmniej dwa rodzaje porowatości, każda partia włosów w takim razie przechodzi na niższy szczebel niż ten, który zajmowała poprzednio.





 Dla przykładu, przed ostatnim zabiegiem keratynowym, czyli niecałe dwa miesiące temu, moje włosy miały aż pięć stopni porowatości jednocześnie (zdjęcie po lewej). 1 - niskoporowate w kierunku średnioporowowatych, 2 - średnioporowate, 3 - wysokoporowate
4 - bardzo wysokoporowate i... 5 - ekstremalnie wysokoporowate, czego w zasadzie nie da się już umieścić na liście :) Włosy oznaczone jako "5", czyli końcówki, były w tak złym stanie, że nadawały się już tylko i wyłącznie do cięcia.
  
Dzisiaj (zdjęcie po prawej) włosy mają już tylko 4 stopnie porowatości (dlatego, że obcięłam najbardziej zniszczone partie) i kolejno są to 1 - niskoporowate, 2 - średnioporowate, 3- wysokoporowate w kierunku średnioporowatych oraz 4 - wysokoporowate.
Jak widzicie, po zabiegu keratynowego prostowania, ich porowatość zeskoczyła kolejno o jeden lub dwa szczeble niżej w drabinie porowatości.

W związku z powyższym, wizualnie włosów staje się nagle dużo mniej - to naturalne przy spadku porowatości i musimy zdawać sobie z tego sprawę.

Napisałam powyżej, że włosy po zabiegu stają się dużo prostsze - ich konkretny wygląd po prostowaniu to sprawa zupełnie indywidualna. Musimy jednak pamiętać, że bardzo kręcone włosy po jednorazowym prostowaniu keratynowym na pewno nie staną się prostą taflą.



Sama ten zabieg robiłam aż 4 razy i możecie mi wierzyć, że zdążyłam poznać wszelkie wady oraz zalety tego zabiegu :) A zatem, w skrócie...

...komu poleciłabym prostowanie keratynowe?


  • posiadaczkom włosów zniszczonych rozjaśnianiem, chemicznym farbowaniem, prostowaniem, kręceniem...słowem - wszystkim najbardziej zniszczonym włoskom. Różnica w kondycji jest ogromna
  • wszystkim zapuszczającym włosy dziewczynom, aby mogły jak najdłużej zachować zdrowie końcówek
  • posiadaczkom włosów z tendencją do falowania, czyli takich, które ani nie są proste, ani falowane - prostowanie będzie tutaj miało przede wszystkim zalety estetyczne
  • dziewczynom z odstającymi włosami na całej długości - nieważne, czy są to pojedyncze włosy ukruszone w połowie, spalone, czy nierówno rosnące
  • posiadaczkom włosów puszących się przy wilgoci - u mnie puszenie się niemal zupełnie znikło
  • tym z nas, których włosy są zniszczone nierównomiernie - na przykład te przy twarzy są dużo bardziej zniszczone, niż te z tyłu - można nałożyć wtedy więcej keratyny na bardziej zniszczone partie i wyrównać poziom
  • wszystkim tym, które chcą uprościć sobie codzienną pielęgnację włosów - wbrew pozorom, dbanie o włosy po prostowaniu keratynowym jest banalnie proste! Jeśli interesowałby Was oddzielny wpis na ten temat, koniecznie piszcie.

Podsumowując, prostowanie keratynowe to taka droga na skróty w dbaniu o włosy, która może znacznie przybliżyć nas do wymarzonej fryzury :) Wiadomo, że na każdą z nas ten zabieg może zadziałać zupełnie inaczej, jednak mam nadzieję że uprościłam Wam nieco ten obraz, opisując zjawisko obniżenia porowatości. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że właśnie tak działa keratyna na włosy. Ja każdorazowo byłam zadowolona z efektów prostowania i szczerze mogę Wam je polecić.



To już wszystko. Jeśli macie pytania lub chciałybyście coś dodać, piszcie w komentarzach!




Całusy i miłego wieczoru,

Julie Ann

22 komentarze:

  1. Fajny post ;)
    A co do porowatości to ja trzymam się podziału, gdzie mamy włosy średnioporowate w kierunku wysoko/niskoporowatych, a nie wysoko/niskoporowate w kierunku średnioporowatych ;p Wynika to głownie z tego, że ten podział jest bardziej popularny we włosomaniaczym świecie oraz wydaje mi się bardziej logiczny ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) A to, co napisałaś, to tylko kwestia nomenklatury - to zależy od osobistych upodobań estetycznych, a znaczy jedno i to samo.

      Usuń
  2. Ciekawy post :) Dowiedziałem się z niego wiele nowych rzeczy (:

    OdpowiedzUsuń
  3. I mi marzy się keratynowe prostowanie. Jednak, mam włosy z natury cienkie, więc pewnie dostałabym w pakiecie mocny przyklap...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niestety bardzo możliwe, takie kwestie trzeba zawsze rozważać indywidualnie do własnych włosów :)

      Usuń
  4. Mi to nie potrzebne, ale super, że jest takie rozwiązanie :)

    https://roseaud.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, szczególnie że jest to zabieg poprawiający kondycję włosa :)

      Usuń
  5. Super to wszystko przedstawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję że komuś się to przyda.

      Usuń
  6. Fajnie to wszystko opisałaś;) Też nieraz myślałam o prostowaniu keratynowym, ale moje włosy są dosyć cienkie i pewnie ich objętość byłaby marna, skoro już teraz jest z tym różnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) z objętością po zabiegu jest bardzo różnie, więc pewnie masz rację... Na szczęście pozostaje cała masa innych zabiegów regenerujących :)

      Usuń
  7. rzetelny wpis ;) od dawna kusi mnie prostowanie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupełnie się nie znam... I Dowiedziałam się z tego posta całkiem sporo ciekawych rzeczy :) Czy prostowanie keratynowe trzeba robić na całej długości, czy można od jakiegoś miejsca w dół? Naprawdę bałabym się przyklapnięcia górnej partii włosów :D
    ~Ter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, ale to bardzo zależy od skrętu - jeśli masz loczki lub mocne fale już na czubku głowy, to niestety proste kosmyki od połowy kiepsko by wyglądały, ale jeśli są raczej proste, ewentualnie delikatnie falowane, byłoby w porządku :)

      Usuń
  9. Świetnie wszystko opisałaś :) Sama chyba nie zdecydowałabym się, za bardzo lubię moje falo-loczki :)
    U Ciebie wyszło wspaniale, masz chyba bardzo gęste włosy co? :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Twoich falo-loczków nigdy nie prostuj, to byłby straszliwy grzech, bo są cudowne :)
      Nie są takie gęste niestety, szczególnie że sporo ich wypadło w ostatnich miesiącach :( przymierzam się właśnie do wizyty u trychologa, a konkretnie chcę iść do Marty z kokardkamysi :)
      I bardzo dziękuję za komplementy! Najbardziej motywują.

      Usuń
  10. dzięki za ten wpis! ♥♥♥ zupełnie szczerze przyznam, że trochę czytałam o tym prostowaniu ale to tutaj wytłumaczyłaś to wszystko najlepiej :) choć moim włosom raczej nie zafunduję takiego doświadczenia, bo mając proste włosy mam je jednocześnie cienkie i nie chce żeby wyglądało, że nie mam ich praktycznie wgl, to mimo to dobrze wiedzieć pewne rzeczy ;)

    pięknie się prezentuję Twoje włoski :) choć na pierwszym zdjęciu podobają mi się bardziej te lekkofalowane, to czytając o tych zniszczeniach cieszę się razem z Tobą, że zdecydowałaś się na to keratynowe cudo, bo optycznie włoy wyglądają zdrowiej i po prostu lepiej :)
    pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis :)
    stylowana100latka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. a czy np maseczka z botoxu tak samo nawilży i wyprostuje włosy jak ta keratynowa? jaki jest koszt takiej przyjemności?

    OdpowiedzUsuń

Odpowiadam na wszystkie komentarze, więc jeśli masz chęć o coś zapytać, to zapraszam :)
Możesz śmiało zaproponować obserwację, lubię poznawać nowe blogi.