niedziela, 30 października 2016

WŁOSY - jesienna aktualizacja


Cześć, dziewczyny!


Pora na spóźnioną już włosową aktualizację. 
W tym poście podsumuję wszystkie swoje plany z letniej aktualizacji, opowiem Wam, jak  dbam o włosy jesienią oraz jak wyglądają po wykonanym przeze mnie parę tygodni temu prostowaniu keratynowym.

Co się zmieniło?

W ostatniej aktualizacji, która pojawiła się w sierpniu, pisałam o tym, że moje włosy, po raz pierwszy od lat, wreszcie znów się błyszczą. Ten stan nadal się utrzymuje i przy niewielkim wysiłku mogę wydobyć z nich blask. 
Dla mnie, jako wieloletniej posiadaczki suchego siana, to naprawdę mega wielka zmiana :)

Latem pisałam również o swoich problemach ze skalpem. Teraz sytuacja u mnie się trochę uspokoiła, nie mam większych problemów, szczególnie gdy zatroszczę się o jego nawilżenie. Około raz na dwa tygodnie nakładam przed myciem krem Isana z mocznikiem, który bardzo fajnie działa na skórze głowy. Planowałam też nakładać co jakiś czas maskę na skalp, nawet przed myciem, ale efekt w postaci ekspresowego przetłuszczania szybko mnie zniechęciły :)

Wciąż muszę myć włosy codziennie. Wygląda na to, że chwilowo muszę się z tym pogodzić. 

W sierpniu zaczęłam wycierać włosy bawełnianymi koszulkami, zamiast ręcznikiem i powiem Wam, że wciąż się tego trzymam. Przyzwyczaiłam się już do tego tak bardzo, że gdy z jakiegoś powodu muszę niestety wytrzeć je ręcznikiem, to czuję się, jakbym je jakoś krzywdziła :D

Jak zapuszczam włosy? 

Włoski mierzone przedwczoraj (29.10.2016r.) mierzyły dokładnie 75,8 cm. W minionych miesiącach dwa razy je podcięłam - za pierwszym razem 1,7 cm, a za drugim - 2,6 cm. Porównałam aktualny wynik do tego z sierpnia (16.08.2016r.) i urosły one 5,4 cm w dwa i pół miesiąca, co daje około 2 centymetrów na jeden miesiąc. Jest to mój standardowy przyrost, zero niespodzianki.

O tym, jakich suplementów na włosy teraz używam, możecie przeczytać w jesiennym planie prozdrowotnym, w którym to uwzględniłam wszelkie tego typu wspomagacze :)


Co do wcierek, w ostatnich miesiącach stosowałam kolejno: rozcieńczoną maść końską, wcierkę Jantar oraz wcierkę domowej roboty na bazie maski Castor Oil Hollywood Beauty oraz oleju z czarnuszki. Nie zauważyłam, żeby działała, dlatego po czasie zamieniłam ją na wywar z kozieradki. Kurację nim mam zamiar kontynuować przez najbliższe tygodnie, ale nie obiecuję kilkumiesięcznej ciągłości, bo już teraz męczy mnie jej zapach. Myślę, że za kilka tygodni znowu zamówię maść końską, która niegdyś dała mi fenomenalne rezultaty w zapuszczaniu.

tak wyglądają moje bad hair day

Jak dbam o włosy jesienią?

W związku z wietrzną pogodą, ostatnio dużo częściej niż kiedyś można mnie spotkać w związanych włosach. Wymyślam mnóstwo koczków, kucyków i warkoczy, więc jeśli jesteście ciekawe fajnych fryzur na tę porę roku, piszcie :) Mam nadzieję, że dzięki wiązaniu, nasze włoski nie ucierpią aż tak bardzo przez tę zmianę pogody.

Po każdym myciu, zabezpieczam końcówki olejem śliwkowym oraz serum silikonowym, przez co zdarza im się częściej strączkować. W niwelowaniu tego brzydkiego efektu ubocznego pomaga mi czesanie ich szczotką z włosia dzika, która jest na tym polu o wiele lepsza niż tangle teezer.

W ostatnich miesiącach wypadło mi jakieś milion włosów. Codziennie były to ogromne ilości - jestem pewna że to przez stres, który mnie dręczył w minionych miesiącach, oraz przez jesienne przesilenie. Mam nadzieję, że dzięki kozieradce sprawa się nieco unormuje. 

a tak wyglądają na co dzień :)


Jak dbam o włosy po keratynowym prostowaniu?


Tak naprawdę nie muszę robić z nimi nic specjalnego, nic, co różniłoby się od mojej standardowej pielęgnacji. Jedynym minusem na co dzień jest to, że faktycznie mają sporo mniej objętości, a to oznacza, że muszę je inaczej układać. Ogromnym plusem jest za to fakt, że naprawdę wyglądają teraz lepiej - wreszcie patrzę na nie i zdarza mi się być zadowolona, a to już ogromne postępy.

To już wszystko na dziś o włoskach. Piszcie, czy Was też dosięgło jesienne wypadanie, no i jak u Was ostatnio z przyrostem :)

4 komentarze:

  1. Przyrostu zazdroszczę ;) Ja się cieszę bo mi urosły w 3 tygodnie 1,5cm ;) Teraz mają 80cm, podcięłam miesiąc temu 4 cm ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, Tobie też w takim razie nieźle rosną! I wiem że masz długie, zawsze lubię je oglądać :D

      Usuń
  2. Twoje włosy wyglądają świetnie:) I niezły przyrost w ciąg tych 2,5 miesiąca:) Ja rzadko kiedy uzyskuję coś podobnego...
    Co do wypadania ono mnie niestety nie ominęło, ale jest lepiej, jednak przez to wszystko nawet nie mierzyłam ich i nie wiem ile ostatnio urosły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi wciąż i wciąż wypadają, zaczyna już mnie to martwić :( Mam nadzieję, że u Ciebie nie poleciało za dużo :)

      Usuń

Odpowiadam na wszystkie komentarze, więc jeśli masz chęć o coś zapytać, to zapraszam :)
Możesz śmiało zaproponować obserwację, lubię poznawać nowe blogi.