niedziela, 16 października 2016

Prostowanie keratynowe w domu - moje efekty


Cześć, dziewczyny!

Wiele razy już ostatnio wspominałam o tym, jak kiepsko wyglądają moje włosy - suche, puszące się, falujące... Stosowałam wszystkie znane sobie proste metody, aby je ujarzmić, próbowałam nawet stylizować je odpowiednio do ich skrętu, jednak wciąż wyglądały źle. Zdecydowałam się wreszcie na zabieg prostowania keratynowego produktami Encanto i dziś możecie przeczytać relację.


 To zdjęcie wykonane zostało kilka dni przed zabiegiem. Muszę zaznaczyć, że to nie był jakiś bad hair day, a typowe ułożenie mojej czupryny. Odstające końcówki i przesuszenie - tak właśnie wyglądało to na co dzień.



Keratynę Encanto zamówiłam na allegro na początku października. Biorąc pod uwagę długość moich włosów, zdecydowałam się na stumililitrową pojemność - w takim zestawie znajduje się szampon oczyszczający, keratyna do zabiegu oraz odżywka keratynowa, której nałożenie jest częścią zabiegu (używa się jej tylko wtedy, na co dzień już nie).

Tak wyglądały włosy rano w dzień zabiegu. Wyglądały wtedy - jak na ich stan - na wyjątkowo gładkie.







Po zrobieniu kilku zdjęć, zabrałam się do pracy. Całe prostowanie wykonałam według instrukcji dołączonej do produktu. Nie będę Was zanudzać szczegółami - być może pojawi się kolejny post ze szczegółowym opisem i moimi poradami, jeśli będziecie zainteresowane - więc powiem tylko, że cały zabieg trwał u mnie około 4 godziny, wymagał mnóstwa cierpliwości i wysiłku. Musiałam przeprowadzić go na balkonie, bo formaldehyd*, czyli substancja toksyczna zawarta w kosmetykach, bardzo dał mi się we znaki (oczy łzawiły, jak szalone).

*formaldehyd w takim stężeniu nie zagraża zdrowiu, a jedynie krótkofalowo podrażnia drogi oddechowe oraz co wrażliwsze oczy - trzeba z nim uważać

zdjęcie zrobione kilka dni po zabiegu

I wreszcie nadszedł koniec! Odetchnęłam z ulgą, bo na balkonie nie było zbyt ciepło ;)
Po obejrzeniu zdjęć "po", zdecydowałam się obciąć kilka centymetrów z długości. Łącznie pozbyłam się około 3,5 cm. Cięcie z pewnością uwydatniło efekty całego zabiegu.

 Teraz zapraszam na małe porównanie i podsumowanie :)



Najważniejsze pytanie - czy jestem zadowolona?

Cóż, i tak, i nie. Włosy faktycznie zdają się być w lepszej kondycji, ale to w zasadzie jedyny plus.

Przez ostatni miesiąc wciąż i wciąż wypadały mi w nadmiarze, a w połączeniu z efektami po zabiegu wygląda to tak, jakbym miała trzy włosy na krzyż. Wizualnie stało się ich dużo, dużo mniej, co niestety uniemożliwia mi wiązanie ich w kucyka albo zaplatanie warkoczy, bo po prostu źle to wygląda.

Kolejnym minusem jest fakt, że bardzo się teraz strączkują - być może to niedobór protein? Przyzwyczaiłam się, że proteiny nakładam na włoski nie częściej niż raz w tygodniu, teraz jednak - po zabiegu - chyba potrzebują ich więcej. Mam zamiar to sprawdzić, bo zdaje się, że to stąd biorą się te smętne strączki.

Dodatkową wadą "pozabiegową" jest częstsze przetłuszczanie - muszę je teraz myć codziennie, bo są na tyle ciężkie, że bardzo szybko tracą na objętości. Najwyraźniej moją kolejną misją będzie teraz walka o objętość :)

Włosy faktycznie są dużo bardziej proste i baaardzo gładkie, jednak teraz, po tygodniu, najbardziej suche partie lekko się falują. Jest to jednak drobnostka w porównaniu z tym, co działo się wcześniej.


A jak Wam podobają się moje efekty?


Pozdrawiam,
Julie Ann

12 komentarzy:

  1. No mi efekt się bardzo podoba, naturalne i gładkie wyprostowanie :)

    http://allegiant997.blogspot.com/2016/10/oh-oh-oh-twinkledeals-3.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Koniecznie w takim razie przemyśl wszystkie minusy, które wymieniłam - ważne jest, abyś wiedziała, czego się spodziewać.

      Usuń
  3. Efekt gładziutkich włosów jest super, świetnie wyglądają:) A na zdjęciu wcale nie wygląda, żeby było ich mniej, może to tylko takie wrażenie?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po kilku tygodniach widzę, że faktycznie to chyba tylko takie wrażenie. Faktem jest jednak, że sporo włosów ostatnio mi wypadło :(

      Usuń
  4. Efekt świetny :) Ja robiłam olaplexem przy farbowaniu i też mega pomogło ;D
    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja siostra bardzo poleca mi olaplex, nawet chyba czai się żeby kupić mi go na święta :D

      Usuń
  5. Widać widać efekty :O

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. efekt super!! ale te minusy dość mnie odstraszają:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie sporo ich jest :/ ale minusy to też kwestia indywidualna, może u Ciebie nie byłyby tak odczuwalne :)

      Usuń

Odpowiadam na wszystkie komentarze, więc jeśli masz chęć o coś zapytać, to zapraszam :)
Możesz śmiało zaproponować obserwację, lubię poznawać nowe blogi.