niedziela, 18 października 2015

Niedziela dla włosów #7: drożdże i banan

Kolejna Niedziela dla włosów za mną!
Zapraszam na opis :)



Niedziela, jak to u mnie zwykle bywa, odbyła się w sobotę.
Byłam na basenie, gdzie umyłam włosy mydłem nieznanego pochodzenia i składu, z dozownika. Tak się zdarza, gdy zapomni się szamponu.

Po powrocie do domu, nałożyłam na nie maskę o następującym składzie:


Kallos Jasmine, 1 łyżka
Miód, 1 łyżeczka
Maska aloesowa Natur Vital, 1 łyżka
Olej z awokado, 1 łyżeczka
Oil Therapy: macadamia oil - tego poszło dużo, około 12-15 "psiknięć"
Nie ma tego na zdjęciu, ale dodałam też 2/3 kostki drożdży i odrobinę wody mineralnej do połączenia.

Mieszanka wyszła dosyć rzadka - niepotrzebnie dodawałam wody. Nałożyłam ją na skalp i na caaałą długość włosów, po czym umyłam je szamponem ziołowym Czarna Bania Agafii


Oto opis producenta o tym szamponie

oraz skład dla ciekawych :)


Bardzo lubię ten szampon, bo mimo że ma kilka detergentów (w tym jeden raczej mocny) to nie podrażnia mi skóry głowy, a bardzo dobrze oczyszcza.

Po umyciu nałożyłam kolejną maskę, oczywiście pomieszaną z kilku produktów:


1 łyżka Kallos Milk
1 łyżka odżywki Essence Ultime: Crystal Shine
pół banana
Nie próbowałam jeszcze tego owocu na włosy, więc byłam bardzo ciekawa, jaki będzie efekt.

Pierwsze co mogę powiedzieć to to, że jednak banana powinnam była zblendować, a nie tylko rozgnieść. Mimo że był bardzo dojrzały (co widać po cętkach :D), to zostawiał mi na włosach niewielkie grudki.

Trzymałam całą mieszankę około pół godziny, po czym włosy spłukałam i...podcięłam.



Zabezpieczyłam je olejem i silikonami, po czym zostawiłam do wyschnięcia. Chwilę też musiałam podsuszyć je suszarką, bo bardzo wolno schły.

Mam tylko zdjęcia z następnego dnia, czyli z dzisiaj. Oto jedno z nich:


Efekt kiepski, ale wątpię że to przeproteinowanie - raczej mam zbyt wilgotno w domu i na zewnątrz, żeby stosować teraz humektanty - a banan to humektant, prawda?
Włosy wyglądają na podcięte krzywo i jeśli okaże się, że w rzeczywistości też tak jest, wybiorę się do zaufanej fryzjerki (swojej siostry ;) ), żeby to jakoś wyrównać i podciąć więcej, bo końcówki wyżej również baaardzo się rozdwajają.
Mam już tego dosyć...

Długość po cięciu mierzona metodą "od czoła": 63,0 cm.
Czyli wygląda na to, że obcięłam 0,5 cm. Niby mało, ale i tak mi ich szkoda.

Dodatkowo, przy wyjątkowo mocnym świetle widzę, że poszczególne moje włosy są siwe...Nie całe  włosy, a raczej ich kawałki, szczególnie przy skalpie są naprawdę białe - raz nawet wyrwałam jednego włosa, żeby obejrzeć go z bliska i się upewnić.
Prawdę mówiąc, sama nie wiem co z tym zrobić i boję się, że zanosi się na wykrycie u mnie jakiejś choroby - może któraś z Was sama się z tym uporała bądź znacie kogoś, kto miał na to jakiś sposób?
Zdecydowanie nie jestem jeszcze w tym wieku, żeby się z tym pogodzić i po prostu farbować.
Proszę o każdą radę i link.

13 komentarzy:

  1. Moim zdaniem włosy są bardzo ładne :) i nie wyglądają źle, wydają mi się puszyste, a nie spuszone :D co do siwnięcia... hm, moja mama niestety zaczęła siwieć całkowicie przed 30, może ktoś z Twoich krewnych też szybko zaczął siwieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że dobrze wyglądają. Parę miesięcy temu znalazłam siwy włos, a mam dopiero 17 lat!

      Usuń
    2. Dziękuję ;) a co do siwych włosów to moi krewni późno siwieją, ja natomiast mam lat 19.

      Usuń
  2. Większość ludzi ma pojedyncze siwe włosy w znacznie młodszym wieku. Popytaj się w rodzinie w jakim wieku ludzie zaczynali siwieć, możliwe że to niestety geny :(
    Podobno amla opóźnia proces siwienia.

    A drożdże do maski dodałaś żywe czy zabite? Kusi mnie dodanie drożdży do maski, ale nie wiem w jakiej postaci je dodać, w końcu to grzyby, więc żywych trochę się boję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie,geny raczej nie... wydaje mi się że to jakiś inny problem.
      Do maski dodaję żywe,a do picia zabijam ;)

      Usuń
  3. Ja też odnajduję u siebie pojedyncze siwe włosy (na razie mogę wyrywać :D). Jeśli nie masz ich dużo to chyba nie ma sie czym martwić. Czytałam jednak ostatnio gdzieś, że niedobór jakichś witamin czy innych elementów sprzyja przedwczesnemu siwieniu o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie wydaje mi się że kiedyś coś takiego czytałam, a w internecie są czasami sprzeczne informacje i nie ma co na nich polegać więc dlatego pytałam tutaj.

      Usuń
  4. Prezentują się bardzo ładnie i nie widać spuszenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też nie widzę, żeby włoski były spuszone :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz tyle świetnych kosmetyków, które chciałabym przetestować! Poza tym włosy wyglądają na zdjęciu naprawdę ładnie, nie widać puszku ani trochę, krzywego cięcia też nie zauważyłam :)

    OdpowiedzUsuń

Odpowiadam na wszystkie komentarze, więc jeśli masz chęć o coś zapytać, to zapraszam :)
Możesz śmiało zaproponować obserwację, lubię poznawać nowe blogi.