Jest to Energetyzujący tonik do twarzy z organiczną zieloną herbatą, gliceryną i mentolem. Ma nawilżać, odświeżać i łagodzić skórę. Producent pisze też, że działa on jak mleczko oczyszczające (tego zastosowania nie próbowałam). Podobno przeciwdziała też niedoskonałościom.
A jak zadziałał u mnie?
Pierwsze wrażenie nie było za dobre - twarz była wręcz za bardzo odświeżona, to pewnie przez kontakt z mentolem. Później ta sytuacja powtórzyła się już tylko raz, a używam go od dwóch miesięcy rano i wieczorem. Czy łagodził, nawilżał, albo zapobiegał niedoskonałościom? Cóż, ja nie zauważyłam żadnego z tych elementów podczas używania go. Być może efekty byłyby odczuwalne na skórze mniej wymagającej, niż moja.
Strzelam, że to zdobycie etykiety EcoCertu tak bardzo podbija cenę produktu.
Piszę o nim specjalnie dlatego, żeby przestrzec innych i zadać pytanie - czy warto wydawać aż tyle za kosmetyk tylko dlatego, że jest organiczny?
Moim zdaniem lepiej jest samemu zrobić o wiele tańszy tonik i to już w stu procentach naturalny, jak na przykład ziołowy napar, lub taki z płatków róży.
A jakie jest Wasze zdanie? :)
Macie jakieś fajne toniki lub przepisy na nie do polecenia?
42 zł za kosmetyk o tak okropnym składzie?! Zdzierstwo. Ja do twarzy obecnie używam hydrolatu z kocanki i jestem zachwycona, bo mnie nie podrażnia i całkiem dobrze nawilża skórę. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam...
UsuńA ten hydrolat to sama robiłaś, czy gdzieś kupilaś?
Hydrolat kupiłam na Naturalissa. :)
UsuńDzięki :)
UsuńCena zdecydowanie odstrasza i skład faktycznie nie zachwyca aż tak bardzo... Ja juz dawno przerzuciłam się na hydrolaty wszelkiego rodzaju ;)
OdpowiedzUsuńNa przykład jakie? :)
Usuńużywam aktualnie wody różanej, którą jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńteż mam zamiar wypróbować ją w pielęgnacji :)
Usuń