piątek, 4 września 2015

Balsam do ciała...i do włosów

Za oknem bardzo szaro i deszczowo, a ja postanowiłam umilić sobie ten wolny dzień i posprzątać (a jakże) oraz napisać tu o produkcie, który bardzo pokochałam.



Jest to balsam do ciała z Mydlarni u Franciszka.

Kupiła go jakiś czas temu (w zasadzie to nie ja, a mój TŻ postanowił zrobić mi taki upominek, korzystając jednak z mojej zniżki pracowniczej) i jestem naprawdę zachwycona.

Nie wiem czy wspominałam o tym, że mam baaardzo suchą skórę. Od zawsze musiałam używać balsamów, najlepiej jeszcze takich bez parafiny i jak najbardziej nawilżających właściwościach, bo inaczej moja skóra nie zachowuje się oraz nie wygląda najlepiej.

Ten balsam świetnie sprawdza się u mnie na ciele, do tego cudownie pachnie (zakochałam się już w samym zapachu). Wrzucam tu zdjęcie opisu, w celu pokazania wam składu, a raczej pochwalnie się nim. Jest naprawdę świetny - oprócz składników idealnie nawilżających ma tylko perfumy. Chciałabym więcej takich kosmetyków.


Jak widać, cena też jest niezła... No ale niestety za taką jakość (oraz niszową firmę) się płaci, a balsam jest bardzo wydajny.

Moim nietypowym sposobem na zastosowanie jego jest...nakładanie na włosy. Stosuję go zamiast olejów pod silikonowe serum. Nakładam na końcówki (czyli w moim przypadku od połowy włosów). Nigdy nie zdarzyło mi się z nim przesadzić, a włosy nie strączkują się bardziej niż zwykle, poza tym - pięknie pachną. Polecam wypróbować :) Oleje i masło shea dobrze je zabezpieczają, a właśnie tego moim włosom najbardziej potrzeba.

Balsam jest bardzo gęsty, do tego stopnia, że prawie trzeba go skrobać, ale dzięki temu jest bardzo wydajny.




Piszcie, czego nietypowego Wy używacie do włosów :)

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skład faktycznie super, ale nawet mniejsze ceny mnie odstraszają, więc pewnie się nie skuszę. No chyba, że przypływ gotówki nastąpi, to jestem zainteresowana tym masłem ;)
    PS. Praca w mydlarni ^^ chciałabym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też raczej szkoda byłoby pieniędzy, no ale teraz wiem że jest wart tej ceny ;) jeśli kojarzysz Mydlarnię, to może znasz tutejsze balsamy na wagę - sporo tańsze, skład nie najgorszy i śliczne zapachy do wyboru :)

      Usuń
  3. Wow, cena faktycznie troszkę wysoka ale chociaż o tyle dobrze że idzie w parze z jakością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jakością i wydajnością :) (na całe szczęście)

      Usuń
  4. Fajniutki sklad, chetnie i ja bym go na wlosieta wyprobowala ;D Kochana, pytalas u mnie o mazidlo brazujace Bielenda, ale z braku stalego dostepu do kompa, nie mam obecnie jak odpisac na komentarze pod postem. Nie uzywam zadnego produktu pod niego, sam swietnie sobie radzi i super sie rozprowadza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odpowiedź, w takim razie zapoluję na niego ;)

      Usuń

Odpowiadam na wszystkie komentarze, więc jeśli masz chęć o coś zapytać, to zapraszam :)
Możesz śmiało zaproponować obserwację, lubię poznawać nowe blogi.