poniedziałek, 7 września 2015

Niedziela dla włosów #1: maliny, miód i czysty olej macadamia

Dzisiaj, z racji dnia wolnego, postanowiłam urządzić sobie niedzielę dla włosów.
Zapraszam do przeczytania.




Wczoraj na noc nałożyłam na całą długość krem Isana do rąk, Używam go dopiero od niedawna, ale jego wersja z mocznikiem bardzo mi odpowiadała, dlatego zdecydowałam się tym razem wypróbować tę. Na około godzinę przed myciem nałożyłam krem również na skalp.
Następnie zmieszałam dwie łyżki białego cukru z dwoma łyżkami szamponu Yves Rocher Volume, który zawsze stosuję do peelingu cukrowego. Mieszanką umyłam nie tylko skalp, lecz także, delikatnie rozprowadzając powstałą pianę, włosy na długości.


Następnie zmiksowałam wszystkie powyższe kosmetyki w celu wykonania maski ze wszystkim co niezbędne moim włosom.
Wzięłam 2 łyżki Kallos Chocolate, jako maski bazowej, 1 łyżkę Kallos Keratin, w celu doproteinowania włosów, 1/2 łyżeczki miodu, 1 łyżeczkę oleju macadamia oraz około dziesięć malin. Wszystko to rozmieszałam, maliny ładnie się rozdrobniły, po czym nałożyłam to na włosy. Trzymałam około godziny, po czym dobrze wypłukałam i zrobiłam płukankę z octem jabłkowym (2 łyżki na 500 ml wody).




Pozwoliłam im wyschnąć naturalnie, po czym spryskałam je odżywką w sprayu Gliss Kur oraz nałożyłam na nie balsam waniliowy z Mydlarni (recenzja) oraz kilka kropli serum silikonowego (mieszanka kilku tego typu produktów). Nigdy aż tak nie mieszałam produktów, dlatego bardzo ciekawa byłam, jak będą po tym wyglądały moje włosy.
(znów jest wieczór, więc zdjęcia niestety są jakie są)


Zdjęcie bez lampy(ruda)


i z lampą.

Włosy są o wiele bardziej gładkie niż zazwyczaj, ładniej się prezentują i WRESZCIE NIE SĄ SZORSTKIE, co uważam za osobisty sukces. Mimo dobrej pielęgnacji męczyła mnie ta szorstkość w ostatnim czasie. Jakoś dziwnie się pofalowały, ale niestety to dla nich typowe. Pewnie gdybym wysuszyła je na szczotce, byłoby dużo ładniej, ale nie chciałam już dzisiaj ich męczyć.

Podsumowując, częściej będę używać owoców i innych naturalnych humektantów w pielęgnacji. Już dawno nie robiłam takich "mikstur", a dzisiaj bałam się, że włosy będą zbyt obciążone, jednak jak na ich możliwości, jest idealnie. Jestem ciekawa, jakie efekty dałby mi banan - tego też jeszcze nie próbowałam. To na pewno dzięki olejowi macadamia są takie gładkie - wcześniej stosowałam go do olejowania, ale tutaj dał dużo lepsze efekty.

A wy czego nowego ostatnio używałyście do włosów?

2 komentarze:

  1. Uwielbiam tak bardzo mieszać produkty do włosów, bo nigdy nie wiem co ostatecznie mi wyjdzie ;) oczywiście kilka razy (no dobra, kilkakrotnie:)) wychodziły mi dziwne rzeczy niekoniecznie skuteczne, ale warto eksperymentować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też wychodzę z założenia, że warto próbować :) właśnie do tego powracam.

      Usuń

Odpowiadam na wszystkie komentarze, więc jeśli masz chęć o coś zapytać, to zapraszam :)
Możesz śmiało zaproponować obserwację, lubię poznawać nowe blogi.